Wyobraźmy sobie, że mamy system, z pewnym zasobem, z wejściem i wyjściem. Mamy opiekuna zasobu, który kontroluje go. Jeśli zasób jest poza docelowym poziomem podejmujemy opiekun podejmuje jakąś akcję. Najczęściej najłatwiejszą. Niestety, ta najłatwiejsza akcja może wiązać się z tym, że prawdziwy problem nie zostaje rozwiązany tylko zamaskowany. Ba! - prawdziwy problem jeszcze bardziej się pogłębia.

Przykłady:

  1. Młody człowiek nie chce czuć się zmęczony tylko uczyć się, zarabiać, imprezować. Łatwiejszym rozwiązaniem niż np. zdrowe odżywianie lub sen jest sięgnięcie np. po narkotyki. Narkotyki pobudzają, co pozornie rozwiązuje problem, jednak po jakimś czasie organizm jest jeszcze bardziej zmęczony, co powoduje chęć sięgnięcia po większą porcję narkotyków itd…
  2. Mamy rolnika, na którego polu pojawiały się szkodniki. Zamiast zastanowienia się nad sensem monokultury i wyjaławiania ziemi, sięga po pestycydy. To powoduje dalsze uprawianie monokultury, co dalej wyjaławia ziemię, co powoduje pojawianie się większej liczby szkodników, co powoduje sięgnięcie po większą dawkę pestycydów…
  3. Uzależnienie się firmy od subsydiów rządowych…
  4. Przesunięcie akcentów we współczesnej medycynie ze zdrowego trybu życia na łykanie kolejnych tabletek.

Wszystkie powyższe przykłady wyglądają w ten sam sposób: mamy działający system, który doświadcza problemów. Zamiast zmienić system wprowadza się “łatwą” interwencję z zewnątrz, co powoduje w dłuższym czasie uzależnienie się od niej, ponieważ ta interwencja nie rozwiązuje problemu, a leczy jedynie objaw.

Rozwiązanie: najlepszym sposobem jest zapobieganie, tzn. dbanie o to, żeby nie wpaść w tą pułapkę (w uzależnienie). Z każdym kolejnym krokiem jest tylko gorzej i ciężej z niego wyjść. A wychodzenie z uzależnienia jest bardzo bolesne (tyczy się to i uzależnienia od narkotyków, ale też leczenie gospodarki itp,)

Źródło: Thinking in Systems. A Primer